Ciężki, filozoficzny kawałek kina stał się w dawnym Związku Radzieckim (a także poza nim) obrazem kultowym, równie ważnym dla kinematografii, jak dla literatury jego papierowy pierwowzór autorstwa Stanisława Lema. Solaris Andrieja Tarkowskiego zniszczonego psychicznie człowieka umieszcza w nieprzyjaznym kosmosie, przeprowadzając wiwisekcję jego żalu i lęku.
Arcydzieło Tarkowskiego przytłacza od pierwszej do ostatniej minuty. Zdjęciami, dialogami, grą aktorską. Oglądając Solaris, czujemy ciężar filozoficznej tematyki i interpretacji. Oto planeta – jej mózgiem – dosłownie i w przenośni – jest ogromny ocean, który zdolny jest do myślenia i wpływania na ludzi. Przybyły na stację badawczą Solaris psycholog Kris Kelvin próbuje dowiedzieć się więcej na temat inteligentnej substancji. Na stacji spotyka jednak jedynie dwóch wyczerpanych naukowców, a sam stopniowo popada w obłęd i odrętwienie jednocześnie. Planeta, którą mieli zbadać naukowcy, staje się eksperymentatorem, materializując na stacji badawczej Harey, zmarłą żonę Kelvina. Deliryczne przeżycie staje się przyczynkiem do dyskusji na temat człowieczeństwa i jego przyszłości.
Atmosfera permanentnej halucynacji nie opuszcza widza ani na chwilę. Wydaje nam się, że Harey to jedynie złudzenie, ale jednocześnie nie wiemy, czy stacja badawcza Solaris nie jest swego rodzaju czyśćcem, do którego trafił Kelvin, dołączając do swojej żony. Tarkowski zastanawia się nad istotą człowieczeństwa, potrzebami ludzkości, ale także nad tym, jak człowiek radzi sobie z żalem i stratą. Pokazuje człowieka miotającego się między racjonalną analizą świata rzeczywistego a romantycznym zrywem w kierunku ukochanej, choć być może iluzorycznej, demonicznej osoby.
Czy widz odnajdzie się w takim układzie? Czy spojrzy empatycznie na mieszkających na Solaris nieszczęśników? Będzie to trudne. Dobrobyt, który stał się codziennością, wszelkie uproszczenia zalewające współczesny świat – to wszystko utrudnia głębsze spojrzenie i zniechęca do zastanawiania się nad człowieczeństwem i jego stanem. Solaris to dzieło o tyle ciężkie w odbiorze, co potrzebne.
Tytuł: Solaris
Tytuł oryginalny: СолÑриÑ
Premiera: 20.03.1972
Reżyseria: Andriej Tarkowski
Scenariusz: Andriej Tarkowski, Fridrikh Gorenshtein, na podstawie powieści Stanisława Lema pod tym samym tytułem
Zdjęcia: Vadim Yusov
Muzyka: Eduard Artemiev
Obsada: Donatas Banionis, Natalia Bondarczuk, Jüri Järvet, Anatolij Sołonicyn, Władysław Dworzecki