Ostatnio nie oglądałem horrorów, choćby z tego względu, że nie ukazuje się zbyt wiele interesujących pozycji z tego gatunku. Po Lustra sięgnąłem bez przekonania, za jedyną rekomendację przyjmując wypowiedź kumpla, który stwierdził, że film jest „całkiem, całkiem”. Okazało się, że minął się z prawdą o jakieś… zero.
Niewiele można o tym filmie powiedzieć. Nigdy nie lubiłem Kiefera Sutherlanda, chociaż szanowałem za role we Flatliners i Ludziach honoru. Lustrzaną rolą również nie zyskał mojej szczególnej sympatii. Przekonująco wypadał tylko, gdy w ataku strachu wykrzykiwał „Jesus!” i obijał się o różne przedmioty. A reszta aktorów? Raczej niewarta wzmianki.
Fabuła standard – duchy, trupy, krew, śledztwo, demony i takie tam. No i lustra. Pomysł dość absurdalny i karkołomny z tymi lustrami, ale muszę przyznać, że wyszedł nieźle. Cokolwiek bym nie napisał, zepsuję Wam wrażenie, o ile macie zamiar oglądać. Ale naprawdę wyszło, cytuję, „całkiem całkiem”.
Kilka scen robi prawdziwe wrażenie. Są brutalne, nieprawdopodobne i okrutne (nic dziwnego, skoro film wyszedł spod ręki Alexandre Aji, reżysera Wzgórza mają oczy). Ale jest ich tylko kilka, chyba nie więcej niż 2-3. Poza tym film jest banalny i nudny. Niestety. Oglądałem go wieczorem, będąc dość zmęczonym, więc tym trudniej było mi utrzymać oczy w pozycji otwartej.
Ale film można obejrzeć. Choćby dla ostatniej sceny, która w przekroju całego filmu jest doprawdy majstersztykiem, głównie pod względem wizualnym.
Lustra (Mirrors); premiera: 18.12.07; reżyseria: Alexandre Aja; scenariusz: Alexandre Aja, Gregory Levasseur; obsada: Kiefer Sutherland, Paula Patton, Amy Smart, Jason Flemyng