Dramat o czarnoskórym chłopcu z biednej dzielnicy Miami, który od najmłodszych lat zmaga się z wątpliwościami dotyczącymi własnej seksualności, to nie jest propozycja na piątkowy seans z popcornem. Moonlight Barry’ego Jenkinsa jest kolejnym ważnym głosem w niełatwej dyskusji na temat samoakceptacji, jednak usytuowanie akcji w brutalnym, opartym na kulcie przemocy środowisku wyróżnia ten film na tle innych tego typu produkcji.
Zanim American Film Festival poinformował o umieszczeniu tego tytułu w programie siódmej edycji, Moonlight zdążył już namieszać w rankingach najlepszych jak dotąd filmów 2016 roku. Kameralna historia wątłego Chirona, którą poznajemy poprzez trzy epizody ukazujące różne lata życia bohatera, zyskała spory rozgłos dzięki festiwalom w Toronto i Londynie, a także nagroda Gotham Award dla najlepszego zespołu aktorskiego, przyznana jeszcze przed galą, która odbędzie się 28 listopada tego roku. Film Jenkinsa to przykład niesamowitej siły drzemiącej w amerykańskim kinie niezależnym, co jakiś czas (a w zasadzie niemal co roku) wydającym wspaniały owoc pokroju Whiplash czy Moonlight właśnie, który z powodzeniem walczy o najważniejsze nagrody z wielkimi, mocno obsadzonymi produkcjami. Dzięki funkcjonowaniu poza mainstreamem mogą też poruszać mniej popularne tematy, które mogłyby okazać się zbyt odważne dla głównego nurtu.
Bohaterem Moonlight jest filigranowy czarnoskóry chłopiec, prześladowany przez inne dzieci właśnie za swą kruchą budowę. Znany wśród rówieśników jako Little, Chiron ma problemy nie tylko na ulicy – matka chłopca jest zaniedbującą go narkomanką, obwiniającą dziecko za wszystkie niepowodzenia. Pewnego dnia bohater spotyka Juana (coraz lepszy Mahershala Ali), lokalnego dilera, który postanawia zaopiekować się chłopcem, z czasem stając się dla niego substytutem ojca. Przypadkowe spotkanie z twardym, lecz wrażliwym mężczyzną naznaczy Chirona na całe życie i ukierunkuje jego dalsze losy. To właśnie Juan uzmysłowi chłopcu, że musi być wierny samemu sobie i nie pozwolić na to, by ktokolwiek mu w tym przeszkodził. Ta nauka pobrzmiewa najmocniej w drugim epizodzie, kiedy to zaszczuty przez licealnego mięśniaka Chiron decyduje się na dramatyczny krok, by walczyć o swoją tożsamość. Owa decyzja z kolei determinuje kierunek, w którym rozwija się dorosłe życie bohatera, w trzeciej części filmu posługującego się już pseudonimem Black.
Wątek homoseksualnego uczucia Chirona do przyjaciela z czasów dzieciństwa przeciwstawiony jest społecznej presji wywieranej na młodych mężczyzn w środowisku przypominającym murzyńskie getto. Dorastający chłopcy muszą wykazać się odwagą, która według kodeksu panującego w dzielnicy musi zamanifestować się w nieuzasadnionej przemocy. Brak oporu wobec prowokacji rówieśników natychmiast lokalizuje bohatera wśród słabych jednostek, nie dając mu możliwości do bycia innym. Gdy Chiron przeżywa niespodziewaną inicjację seksualną, nie może marzyć o dalszym ciągu tej historii – szybko uświadamia sobie, że w rządzącym się brutalnymi zasadami środowisku nie ma miejsca na sentymenty. Traumatyczne przeżycia z okresu dojrzewania definiują osobowość bohatera na tyle, by odrzucił swą wrażliwą naturę, chowając się za maską twardziela z ulicy. Niespodziewany kontakt z przeszłości zachwieje jednak skrupulatnie budowaną, ale jednak sztuczną tożsamością Blacka, przypominając mu, kim jest naprawdę.
Barry Jenkins nakręcił film subtelny i wiarygodny, zaś napisany przez niego i Tarella McCraneya scenariusz z wyczuciem zgłębia temat społecznej presji wywieranej na młodych mężczyznach. Moonlight ogląda się dobrze, ale reżyser wyświadcza swemu dziełu niedźwiedzią przysługę, mieszając techniki realizacyjne i przesadnie skupiając się niekiedy na formie. Zdecydowanie przeciągnięta trzecia część filmu powoduje, że cała historia traci impet, i mimo że jej finał wypada wiarygodnie, nikt już na niego nie czeka. Wszystko, co miało zostać powiedziane, wybrzmiało już wcześniej, przez co ostatni, zdecydowanie najsłabszy epizod, nieco psuje wrażenia. Warto jednak zapoznać się z Moonlight, by zrozumieć twarde prawa ulicy w afroamerykańskich społecznościach, a także po to, by obejrzeć w akcji jedną z najlepszych ekip aktorskich tego sezonu.
Recenzja pierwotnie ukazała się w serwisie Film.org.pl w ramach relacji z 7. American Film Festival.
Tytuł: Moonlight
Premiera: 2.09.2016
Reżyseria: Barry Jenkins
Scenariusz: Barry Jenkins, Tarell Alvin McCraney
Zdjęcia: James Laxton
Muzyka: Nicholas Britell
Obsada: Alex R. Hibbert, Ashton Sanders, Trevante Rhodes, Mahershala Ali, Naomie Harris, Janelle Monáe, Jharrel Jerome, André Holland