Klasyczny hollywoodzki melodramat, taki spod znaku Douglasa Sirka czy Elii Kazana, święcił triumfy w latach 50-tych XX w. Nic zatem dziwnego, że Carol Todda Haynesa, której akcja ma miejsce właśnie na początku drugiej połowy ubiegłego stulecia, ogląda się jak najlepsze dokonania tego gatunku – w dzisiejszych czasach tyleż zapomnianego, co nieco archaicznego.
Bo współczesne kino o miłości opowiada szybko, gwałtownie i boleśnie, często zapominając o – wydawałoby się nieodłącznej – intymności związku. Haynes nie tylko nie zapomina, ale też gloryfikuje subtelną namiętność nowego uczucia – uczucia, dodajmy, trudnego i zakazanego. Związek tytułowej bohaterki i jej dużo młodszej kochanki nie jest akceptowany nie tylko ze względu na ich homoseksualizm – Carol (wspaniała Cate Blanchett) ma bowiem rodzinę, zaś Therese (równie znakomita Rooney Mara) nie tylko jest młodsza, ale też pochodzi zupełnie z innego świata. Dlatego gdy pewnego dnia złotowłosa dama z klasą pojawia się w jej życiu, dziewczyna zupełnie traci głowę.
Carol to nie Duke of Burgundy, a Hayes opowiada o swoich bohaterach bardziej konwencjonalnie niż Peter Strickland. Ale obaj reżyserzy, których dzieła powstały w odstępie zaledwie kilkunastu miesięcy, z podobną subtelnością traktują temat miłości dwóch kobiet. O ile jednak film Stricklanda nie osadza tego uczucia w kontekście, Carol robi to wyraźnie, konfrontując konserwatywne pojęcie rodziny z życiem w zgodzie z własną tożsamością.
Todd Haynes stworzył prawdziwy film o miłości. Są w nim teatralne gesty i wielkie słowa, ale czyż to nie właśnie miłość je wywołuje? Niezapomniana muzyka Cartera Burwella i kostiumy Sandy Powell przenoszą nas w świat zmysłowych spojrzeń w oparach dymu, czułych dotyków i uczuć silniejszych niż ludzkie uprzedzenia.
Tytuł: Carol
Premiera: 17.05.2015
Reżyseria: Todd Haynes
Scenariusz: Phyllis Nagy, na podstawie scenariusza Patricia Highsmith
Zdjęcia: Edward Lachman
Muzyka: Carter Burwell
Obsada: Cate Blanchett, Rooney Mara, Sarah Paulson, Kyle Chandler, Jake Lacy