Obejrzałem kolejny świetny film. Film, którego tytuł mówił mi tyle, co undergroundowa produkcja z Mołdawii. A produkcja to, moi drodzy, hollywoodzka. Obsada świetna, choć nie megagwiazdorska. No i dobra tematyka, gwarantująca zawsze wiele emocji i akcji. U nas się to dzieło niespecjalnie przebiło, a szkoda, bo to naprawdę wspaniały film.
Wspomniałem o tematyce, teraz wspomnę coś więcej. To chyba pierwszy w pełni autobiograficzny film jaki w życiu widziałem. Dito Montiel napisał i wyreżyserował film o sobie samym. Podłożył podwaliny pod ten film, ale akurat w nim nie występuje. I mimo, że w dość łatwy sposób tak duży udział jednego twórcy mógłby przytłoczyć i znudzić, we Wszystkich twoich świętych tak się nie dzieje. Losy Dito, jego uczucia, wewnętrzne konflikty i tragedie, opowiedziane są przez pryzmat relacji z innymi: rodziną, przyjaciółmi, dziewczyną. Prawdziwy Dito ze strzępów swych wspomnień uszył obraz wspaniały, choć gorzki. Na tym obrazie widać brud ulic i zło tych, którzy po nich chodzą. Ale widać też przyjaźnie i miłości, których nie wyraża się uściskami i słodkimi słówkami, a lojalnością i czynami. Widać pogoń za marzeniami i desperację marzyciela. To niesamowita opowieść o człowieku i o tym, gdzie jest jego miejsce.
Wzruszyłem was? To dobrze. Bo mnie ten film wzruszył do głębi. Zauważyłem też niecodzienne, ale naturalne, dialogi, no i świetną grę młodych aktorów: Shii LaBeoufa (dammit, jak to się odmienia??) i Channinga Tatuma (on mi chyba chce coś udowodnić). Oni, jak też inni aktorzy i twórcy filmu, zostali obsypani nominacjami, nagrodami i wyróżnieniami na festiwalach m.in. w Sundance i Wenecji.
Ten film obejrzałem zupełnie przypadkowo, polecił mi go szwagier. Okazało się to dobrym wyborem. Całkiem przypadkiem, ten film wstąpił w szeregi moich prywatnych klasyków.
Tytuł: Wszyscy twoi święci
Tytuł oryginalny: A Guide to Recognizing Your Saints
Premiera: 3.09.2006
Scenariusz i reżyseria: Dito Montiel
Obsada: Robert Downey Jr., Chazz Palmintieri, Shia LaBeouf, Channing Tatum, Dianne Wiest, Rosario Dawson