Nie dość, że Historia wulgaryzmów skupia się na najfajniejszej kategorii leksykalnej, bez której osobiście nie wyobrażam sobie życia, to jeszcze prowadzącym ten krótki serial dokumentalny jest Nicolas Cage, mój najulubieńszy aktor. Czy zdziwi Was fakt, że Historię wulgaryzmów łyknąłem za jednym posiedzeniem w pewien styczniowy wieczór?
Napisany przez Bellamie Blackstone i wyreżyserowany przez Christophera D’Elię, serial komediowy Netfliksa bierze na tapet słowa z jednej strony wyjątkowo popularne i często używane, z drugiej w pewnym sensie zakazane, których używanie z reguły spotyka się z pewnym napiętnowaniem. Wulgaryzmy, przekleństwa, bluzgi – niemal wszyscy używamy ich w życiu codziennym, w najróżniejszych sytuacjach i w najróżniejszych celach. Właśnie na funkcjach i rodzajach działania przekleństw skupia się Historia wulgaryzmów i zaproszone do programu „gadające głowy”: językoznawcy, psychologowie, aktorzy i standuperzy. Goście nie tylko dzielą się własnymi doświadczeniami z używania przekleństw, ale też przybliżają historię i etymologię 6 najpopularniejszych wulgaryzmów oraz społeczny wpływ tychże bluzgów. Wśród ekspertów znaleźli się znani komicy, jak aktor Nick Offerman czy stand-uper Jim Jefferies, ale też autentyczni specjaliści od słowotwórstwa czy psychologii, dlatego Historia wulgaryzmów nie jest tylko śmieszkowaniem, ale też dostarcza sporo kontekstu odnośnie tego, w jaki sposób przekleństwa mogą kształtować komunikację w społeczeństwie.
Serial zaczyna się z wysokiego „C”, bowiem na pierwszy ogień twórcy wzięli słowo „fuck”, znane też jako „F word”, czyli bodaj najbardziej wulgarne z omawianych przekleństw i chyba najbardziej „elastyczne”. Im dalej w las, tym moc bluzgów maleje, a wraz z nią ogólne wrażenie na temat serialu. Nicolas Cage we wspaniale samoświadomy sposób wydobywa to, co najlepsze ze swojego „cage’yzmu” – szaleństwo, humor i garść sucharów – ale ta formuła oczywiście wyczerpuje się dość szybko. Bo jak długo można podśmiechiwać się z żartów w stylu „szkoda, że dicków nie nazywają nickiem”? Cage’owi należą się brawa za dystans do siebie i humorystyczne podejście do tematu, także pozostali uczestnicy tego projektu trzymają świetny poziom – moimi odkryciami są stand-uperki Zainab Johnson i London Hughes – ale formuła serialu wydaje się odrobinę nietrafiona. Większość wniosków na temat powszechności i zastosowania poszczególnych przekleństw jest podobna, a niektóre wyjątki – jak choćby słowa „pussy” czy „bitch”, wymierzone w kobiety – nie wydają się na tyle „osobne”, by poświęcać im osobne odcinki. Słowem: znacznie sensowniejszym rozwiązaniem byłoby zmieszczenie całości w jednym, pełnometrażowym dokumencie.
Bo choć Historia wulgaryzmów to świetny pomysł na przybliżenie i „oswojenie” wulgaryzmów, które – jakkolwiek często by nie były używane – wciąż w pewnych kręgach są tematem tabu, to jednak w kolejnych odcinkach czuć pewną powtarzalność. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jeden pełnometrażowy film dokumentalny byłby wystarczającym sposobem na wyczerpanie tematu. No tak, ale wtedy pewnie byłoby mniej Nicolasa Cage’a…. Sam już nie wiem€¦ Wiecie co? Sami to kurwa obejrzyjcie!
7/10
Tytuł: Historia wulgaryzmów
Tytuł oryginalny: History of Swear Words
Premiera: 5.01.2020
Reżyseria: Christopher D’Elia
Scenariusz: Bellamie Blackstone
Zdjęcia: Colin Arndt, David Ortkiese, Todd Rawiszer
Obsada: Nicolas Cage, Nikki Glaser, London Hughes, Elvis Mitchell, Melissa Mohr, Kory Stamper, DeRay Davis, Nick Offerman, Sarah Silverman, Benjamin Bergen, Joel Kim Booster, Jim Jefferies, Patti Harrison, Open Mike Eagle, Zainab Johnson, Mireille Miller-Young, Baron Vaughn, Isiah Whitlock Jr.