Jestem tobą. Jesteś mną. Rozumiem cię, choć ty nie mówisz nic i nie starasz się zrozumieć mnie. Jesteś piękna i sławna, a ja jestem szarą myszką, która szuka swojego miejsca w świecie, która ma swoje potrzeby, które chce spełniać. Jesteśmy jednością?
Mam narzeczonego, ale pożądam innych mężczyzn. Zadowala mnie spokojny żywot pielęgniarki, choć czuję palącą zazdrość o twoje – nasze? – życie gwiazdy. Jesteś aktorką, podziwiają cię wszyscy, a ja niezauważona przez nikogo ofiarowuję ulgę chorym? Czy jesteś ważniejsza?
To ja mam leczyć ciebie. Elisabeth – nie jesteś chora, po prostu jest ci wygodniej wyłączyć się z dotychczasowego życia. Udajesz, że jestem dla ciebie ważna, ale tak naprawdę liczysz się tylko ty. Ranisz mnie, ale ja w końcu zrozumiem, jak zranić ciebie. Będę silniejsza. Będę tobą.
Wystąpimy razem w filmie. Nazwiemy go Persona. To będzie dzieło klasyka – Ingmara Bergmana, który długo będzie studiował nasze twarze, budował napięcie między nami, delikatnie sugerował szaleństwo. Pokaże nas na granicy rzeczywistości i złudzenia. Pokaże pojedynek. Która z nas wygra? Ty albo ja. Albo każda z nas. My razem. Żadna.
Wygra sztuka.
Tytuł: Persona
Premiera: 18.10.1966
Scenariusz i reżyseria: Ingmar Bergman
Zdjęcia: Sven Nykvist
Muzyka: Lars Johan Werle
Obsada: Bibi Andersson, Liv Ullmann, Margaretha Krook, Gunnar Björnstrand