Jeśli dobrze pamiętam, The Boys byli głównym powodem, dla którego postanowiłem zasubskrybować Amazon Prime. Platforma streamingowa firmowana przez Jeffa Bezosa do dziś nie może konkurować autorskim contentem z Netflixem ani nawet HBO czy Disneyem, ale ma w bibliotece kilka produkcji wartych wydania stosunkowo niewielkich pieniędzy na miesięczną subskrypcję. The Boys, serial oparty na komiksie Gartha Ennisa i Daricka Robertsona, to jednak z takich produkcji.
Składająca się z 72 zeszytów publikacja wydawana w latach 2006-2012 najpierw przez WildStorm, a później Dynamite Entertainment, to pełna graficznej przemocy historia o świecie, w którym superbohaterowie są czymś zupełnie normalnym. W tym świecie istnieje też grupa wyrzutków, którzy za punkt honoru stawiają sobie demaskowanie niegodziwości, których dopuszczają się niektórzy superherosi. Serial zadebiutował w 2019 roku i był sporym hitem, a sezon nr 2 został zapowiedziany przez Amazon jeszcze przed wyemitowaniem premierowej serii. The Boys zachwycili widzów swoją bezkompromisowością, zarówno w warstwie dialogowej – klnie się tu więcej niż w Big Lebowskim i Pulp Fiction razem wziętych – jak i wizualnej, bo w serialu stworzonym przez Erica Kripkego (twórca m.in. Nie z tego świata) znalazło się mnóstwo świetnych sekwencji akcji i potężna dawka ocierającej się o gore przemocy. Sezon 1 zakończono klasycznym cliffhangerem, dlatego na drugą serię wielu widzów czekało z niecierpliwością. Czy było warto?
Na to pytanie muszę odpowiedzieć twierdząco, bo Karl Urban w roli Billy’ego Butchera, przywódcy grupki wykolejeńców, wciąż jest rewelacyjny, a trup ponownie ściele się gęsto i efektownie. Butcher wciąż sieje zniszczenie i nazywa wszystkich per „cunt” (ach, ten jego brytyjski akcent!), a Homelander, zwyrodnialec stojący na czele superbohaterskiej Siódemki, wciąż przekracza kolejne granice sadyzmu. A jednak The Boys w drugim sezonie trochę tracą impet. Nie ma już na pewno „efektu wow”, który towarzyszył pierwszym odcinkom, brakuje też trochę narracyjnej spójności i konsekwencji, którą charakteryzował się pierwszy sezon. Pojawienie się nowych postaci, zwłaszcza hipercharyzmatycznej Stormfront (Aya Cash), wprowadza sporo fabularnego chaosu – wątki mnożą się, pojawiają i kończą niespodziewanie, aż w pewnym momencie nie wiemy, o co tak naprawdę chodzi: o zemstę czy ratunek, zaprowadzenie sprawiedliwości czy anarchii.
Nieokrzesany Butcher nieustannie ściera się z cherlawym idealistą Hughiem (Jack Quaid), Homelander sieje postrach i głaszcze swoje gargantuiczne ego, a supkowie (jak potocznie nazywani są superbohaterowie) szczerzą się na sesjach zdjęciowych, nabijając punkty do wizerunku. O ile z początku koncept czegoś w rodzaju korporacji superbohaterskiej, muszącej działać według prawideł rynku mediów społecznościowych, obserwowało się z zaciekawieniem, o tyle kolejne nawiązania do upodobań millenialsów i aktualnych popkulturowych fenomenów po prostu nie robią już takiego wrażenia. Co prawda Kripkemu, Ennisowi i Robertsonowi należy się szacunek za celność obserwacji dzisiejszego świata, ze wszystkimi jego ułomnościami i ekstremizmami, ale niektóre z tych spostrzeżeń noszą znamiona oczywistości, a przecież nawet najbardziej sprawdzona formuła – powtarzana zbyt często – w końcu się wyczerpie.
Sezon drugi The Boys to z jednej strony wszystko to, za co pokochaliśmy przygody Billy’ego Butchera i jego ekipy – bluzgi, przemoc i śmieszki z popkultury – a jednocześnie nieznaczne, choć zauważalne obniżenie lotów w stosunku do pierwszego sezonu. Jest jednak w tej produkcji na tyle potencjału, by zapowiedziana już trzecia odsłona The Boys zaskoczyła nas jeszcze parę razy, a przy okazji może wprowadziła nieco więcej narracyjnego porządku. Jedno jest pewne: wszyscy chętnie posłuchamy, jak Billy Butcher zwraca się do wszystkich per „cunt”.
7/10
Tytuł: The Boys. Sezon 2
Premiera: 4.09.2020
Reżyseria: Philip Sgriccia, Stefan Schwartz, Frederick E.O. Toye, Sarah Boyd, Steve Boyum, Liz Friedlander, Alex Graves, Batan Silva
Scenariusz: Garth Ennis, Eric Kripke, Darick Robertson, Craig Rosenberg, Rebecca Sonnenshine, Ellie Monahan, Anslem Richardson, Michael Saltzman
Zdjęcia: Dylan Macleod, Evans Brown, Dan Stoloff, Jeremy Benning, Jeff Cutter
Muzyka: Christopher Lennertz
Obsada: Karl Urban, Jack Quaid, Antony Starr, Erin Moriarty, Dominique McElligott, Jessie T. Usher, Laz Alonso, Chace Crawford, Tomer Capon, Karen Fukuhara, Colby Minifie, Shantel VanSanten, Aya Cash, Laila Robins, Claudia Doumit, Giancarlo Esposito, Jessica Hecht, Goran Visnjic, Shawn Ashmore