Po seansie Widzę, widzę musiałem kilkakrotnie upewnić się, że to, co właśnie obejrzałem nie wyszło spod ręki Michaela Haneke. Od strony formalnej i tematycznej jest to bowiem wspaniałe nawiązanie do wcześniejszych dokonań austriackiego mistrza, takich jak Benny’s Video czy Funny Games. Severin Fiala i Veronika Franz robią jednak wystarczająco dużo, by ich dzieło nie było tylko kopią stylu ich rodaka.
Historia jest prosta – po ciężkim wypadku do domu wraca matka dziesięcioletnich bliźniaków. Jej twarz skrywają bandaże, a relacje z synami nie przypominają tych sprzed tragedii. Chłopcy zaczynają podejrzewać, że ich mamę zastąpiła inna kobieta, być może nieznana dotąd bliźniaczka. Atmosfera gęstnieje z ujęcia na ujęcie, a nieodłączne, bardzo hanekowskie poczucie nieuchronnie zbliżającej się tragedii nie opuszcza widza ani na chwilę. Sterylność wnętrz domu bohaterów zderzona zostaje z żywymi barwami krajobrazu austriackiej wsi. Widzę, widzę podąża tropem najlepszych dzieł Hanekego, ale jednocześnie jest filmem o wiele bardziej skoncentrowanym na formie, na kreacji odpowiedniej estetyki dla budzących grozę zachowań i zdarzeń. Fiala i Franz raczej polemizują ze stylem mistrza niż go bezrefleksyjnie kopiują.
Doskonałe aktorstwo młodych bohaterów, wysmakowane zdjęcia, zaplanowana w najmniejszych detalach scenografia – to wszystko sprawia, że Widzę, widzę przypomina idealnie skomponowaną sonatę, w której nie fałszuje ani jedna nuta. Współpracujący z Ulrichem Seidlem dokumentaliści zaskakują filmem dalekim od naturalistycznej obserwacji, bardzo przemyślanym plastycznie, wręcz malarskim z natury. Małe dzieło sztuki Fiali i Franz wymyka się jednocześnie gatunkowym kategoryzacjom. Choć nie jest klasycznym horrorem, przerazi niejednego widza, a przymiotnik psychologiczny pasuje do niego jak do mało którego filmu.
Niespieszne budowanie narracji mogłoby kwalifikować Widzę, widzę do grona slow cinema, jednak bardziej niż długotrwała obserwacja reżyserów interesuje analiza postaci i rodzącego się w zakamarkach umysłu konfliktu. Dla filmów takich jak ten należałoby utworzyć odrębną kategorię. Może slow thriller?
Tytuł: Widzę, widzę
Tytuł oryginalny: Ich seh ich seh
Premiera: 3.09.2015
Scenariusz i reżyseria: Severin Fiala, Veronika Franz
Zdjęcia: Martin Gschlacht
Muzyka: Olga Neuwirth
Obsada: Lukas Schwarz, Elias Schwarz, Susanne Wuest