Trudno uwierzyć, że to już czwarta Zacna Dycha na MyśliWięcOgląda.pl! Czas pędzi nieubłaganie, a za nami kolejny rok wspaniałych kinowych premier i zupełnych nieporozumień – do tej drugiej grupy można by zaliczyć prawdopodobnie 2/3 wszystkich tytułów, które wchodzą do dystrybucji kinowej w Polsce, ale w tym tekście skupię się jednak na tych pozytywnych przykładach. Poniżej 10 najlepszych filmów w polskiej dystrybucji – nie tylko w kinie, ale też na platformach streamingowych.
10. Kształt wody (2017), reż. Guillermo del Toro
Kształt wody ma wszystko, czego można było spodziewać się po meksykańskim reżyserze: mrok, pełną wyobraźni estetykę, mocno zarysowaną dychotomię dobra i zła. Już od pierwszych dźwięków muzyki fenomenalnego Alexandre’a Desplat wiemy, że czeka nas fantastyczna podróż do świata głębokich, choć ciemnych barw; pełnego życia, choć toczącego się głównie nocą. Elisę (wspaniała Sally Hawkins) poznajemy w jej niezwykłym mieszkaniu, pełnym intrygujących przedmiotów, tkanin i barw. Od początku widać, że bohaterka – która okazuje się być niema – ma niezwykłą relację z żywiołem wody, choć już do końca filmu nie dowiemy się, gdzie i w jaki sposób nabyła tę umiejętność. Dziewczynę otacza aura tajemniczości, jednak jednego można być pewnym – jej intencji. Elisa to dobroduszna, trochę szalona, obdarzona dziecięcym urokiem i niewinnością postać, która serce nosi na dłoni. To ono pokieruje ją pewnej nocy do tajnego laboratorium w instytucie badawczym, w którym sprząta razem z przyjaciółką Zeldą (świetna jak zwykle Octavia Spencer). Tam znajdzie najbardziej osobliwą postać w swoim życiu, a także€¦
[Fragment recenzji]
9. W ułamku sekundy (2017), reż. Fatih Akin
Diane Kruger wspominała w niejednym wywiadzie, że rola we W ułamku sekundy była najtrudniejszą w jej życiu – do tego stopnia, że po zakończeniu zdjęć Niemka musiała zrobić sobie półroczną przerwę, by uporać się z emocjami, które towarzyszyły jej podczas prac nad filmem Akina. Paradoksalnie jest to pierwsza rola Kruger w całości po niemiecku i wydaje się znamienne, że to właśnie za premierowy występ w swoim ojczystym języku zdobyła największe w karierze uznanie. Dodajmy, że zupełnie zasłużenie, gdyż to, w jaki sposób przedstawiła na ekranie ekstremalne stany emocjonalne Katji – rozpacz, wściekłość, bezsilność, nienawiść – zasługuje na najwyższe laury.
[Fragment recenzji opublikowanej na Film.org.pl]
8. Księżyc Jowisza (2017), reż. Kornél Mundruczó
Ten film można jedynie kochać lub go nienawidzić – jest tak eklektyczny, nieoczywisty, szalony i brawurowy, że aż trudno wyobrazić sobie, by ktoś mógł żywić do niego umiarkowane uczucia. Ja byłem tym seansem oszołomiony – Księżyc Jowisza okazuje się thrillerem religijnym z elementami komedii kumpelskiej, a realizacyjnie prezentuje się lepiej niż niejeden hollywoodzki blockbuster. Są tu elementy metafizyki, science fiction, ale i czarny humor oraz imponujące sekwencje pościgowe. Słowem – Mundruczó stworzył dzieło kompletne lub nawet nad-kompletne.
7. Tajemnice Silver Lake (2018), reż. David Robert Mitchell
Jestem wielkim fanem talentu Andrew Garfielda i ubolewam, że jak dotąd nie znalazł się ktoś, kto odpowiednio by ten talent wykorzystał – dotąd najbliżej był chyba David Fincher w Social Network, ale od 2018 roku pałeczkę pierwszeństwa pod tym względem dzierży jego imiennik, Mitchell. W Tajemnicach Silver Lake Garfield wciela się w uroczego przegrywa, w którym budzi się żyłka detektywa. To cudowny hymn na cześć kina, czarnych kryminałów i wielkich gwiazd Hollywood, ale też beka z powierzchowności współczesnej kultury. Tego, kto podejmie się odszukania w Tajemnicach… wszystkich popkulturowych tropów, czeka nie lada wyzwanie.
6. Spider-Man Uniwersum (2018), reż. Bob Persichetti, Peter Ramsey, Rodney Rothman
Ostatni seans kinowy w 2018 roku przyniósł jeden z największych ubiegłorocznych zachwytów (większość filmów z tej dziesiątki obejrzałem w 2017 roku, co też sporo mówi o tym, jaki był ten filmowy 2018…). Spider-Man Uniwersum to zdecydowanie najlepsze kinowe wcielenie Pajęczaka, fascynujący filmowy komiks i prawdziwy wizualny chaj, z którego nie sposób się otrząsnąć jeszcze długo po seansie. Zacieram ręce w oczekiwaniu na Bluray, bo taką perełkę chce się oglądać w nieskończoność.
5. Anihilacja (2018), reż. Alex Garland
Umieściłem ten tytuł na liście najbardziej oczekiwanych filmów 2018 roku i film Garlanda spełnił oczekiwania z nawiązką. Spowita aurą tajemnicy i niepokoju, Anihilacja każe widzowi zanurzyć się w swoim wymagającym świecie i stanowi prawdziwe „food for thought”. Garland pozostaje jednym z najważniejszych współczesnych twórców kina science fiction, wiedzącym jak zadawać ważne dla tego gatunku pytania oraz unikać banału i wtórności.
4. Tamte dni, tamte noce (2017), reż. Luca Guadagnino
Włoska prowincja u Guadagnino to miejsce, w którym niejedno z nas chciałoby spędzić swe wakacje. To słońce jest najlepszym przyjacielem człowieka, a niespiesznie płynący czas równie przyjemnie spędza się na jeździe na rowerze, co lekturze klasycznych filozofów. Ten prowincjonalny pejzaż jest tyleż romantyczny, co nierealny – istnieje tylko przez chwilę, dopóty, dopóki trwa szczęśliwe uczucie Elio i Olivera. Gdy przychodzi czas rozstania, Tamte dni, tamte noce z miejsca stają się filmem chłodniejszym, bardziej rzeczywistym. A gdy wydaje nam się, że po zniknięciu Hammera z ekranu już nic lepszego w filmie Guadagnino się nie wydarzy, ojciec głównego bohatera podarowuje nam jeden z najpiękniejszych monologów w historii kina, a już na pewno najwspanialszy wśród monologów ojcowskich.
[Fragment recenzji opublikowanej na Film.org.pl]
3. Fokstrot (2017), reż. Samuel Maoz
Ktoś mógłby stwierdzić, że Maoz się powtarza, że odwołując się po raz kolejny do swych wojennych wspomnień, zjada własny ogon. Nic bardziej mylnego – podczas gdy w swym zwycięskim filmie sprzed ośmiu lat Izraelczyk prowadził narrację z perspektywy samych żołnierzy, w Foxtrot w dużym stopniu skupia się na tym, jak los walczących na froncie mężczyzn wpływa na życie ich najbliższych. Maoz daje do zrozumienia, że wojna nie toczy się wyłącznie w okopach i bunkrach, lecz także – a może przede wszystkim – w zaciszu domów rodzinnych.
[Fragment recenzji opublikowanej na Film.org.pl]
2. Dogman (2018), reż. Matteo Garrone
W niepowalającym w tym roku poziomem konkursie canneńskim Dogman wyróżniał się rasowością opowiadanej historii – i słowa „rasowość” używam tu intencjonalnie. W filmie Garrone króluje brud, przemoc i zezwierzęcenie, a zawód głównego bohatera – psiego fryzjera – jest punktem wyjścia do opowiedzenia o brutalnej ludzkiej naturze, nie tak odległej od zwierzęcej, bo w podobnym stopniu opartej na instynkcie przetrwania. Wstrząsające kino, wchodzące głęboko pod skórę i niepokojące.
1. Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017), reż. Martin McDonagh
Bezapelacyjnie najlepszy spośród filmów wyświetlanych na polskich ekranach w 2018 roku. Obejrzany dwukrotnie, ale kolejne seanse są nieuchronne – Trzy billboardy to kosmiczny poziom filmowego opowiadania, galaktyczne aktorstwo, zdjęcia, muzyka… W arcydziele Martina McDonagha nie ma ani jednego słabszego elementu. Po szczegóły odsyłam do mojej recenzji.
HONORABLE MENTIONS
Lady Bird, reż. Greta Gerwig
Wyspa psów, reż. Wes Anderson
Dziedzictwo. Hereditary, reż. Ari Aster
Sicario 2: Soldado, reż. Stefano Sollima
Lato, reż. Kirył Serebrennikow
Juliusz, reż. Aleksander Pietrzak
Pierwszy człowiek, reż. Damien Chazelle
Fuga, reż. Agnieszka Smoczyńska